piątek, 26 listopada 2010

Koniec listopada 2010


"No comment"
Od tego muszę zacząć mój kolejny post po tak długiej nieobecności na blogu.
Najpierw pokażę jak w tej chwili wygląda moja "wieś" a potem troszkę się wytłumaczę:
 Widocznie nie mam jednak „parcia” na pisanie, muszę się trochę zmuszać, trochę zawstydzić żeby w ogóle coś powstało.
A przecież …co to się działo, co się działo…  u mnie od tego czasu gdy ostatni raz tu byłam!
Wiem jedno, to samo porobiło się z moim pisaniem na wsi dokumentu „Kronika 2009- FOCE” – nie napisałam ani jednej strony!
Może dlatego, że zdałam sobie sprawę z własnego znaczenia „w tym temacie”, czyli braku tegoż znaczenia oraz braku wpływu na wydarzenia.
Moja druga połowa o wszystkim decyduje, o wycięciu tego, posadzeniu innego, zlikwidowaniu tego, wyrwaniu tamtego itd. Niby mam wolną wolę ale trzeba się ciągle tłumaczyć i uzasadniać jakby ta wieś nie była również moja. Więc się wkurzyłam i przestałam (w ramach protestu) opisywać rzeczywistość wiejską roku pańskiego 2009.
Natomiast prowadzenie bloga to zupełnie co innego. Po prostu jestem mało zorganizowana i leniwa jak widać. Pracuję nie w sposób systematyczny a zrywami jak mi w duszy coś dojrzeje.
Jedyne pocieszenie, że może większość z nas tak ma, jedynie część ludzi jest tak zorganizowana i porządna , że im wszystko wychodzi.

Tak więc temat, który mnie ostatnio poruszył to
DIETA PROTEINOWA, (białkowa, Ducana itp.)
którą (już przez 17 dni) stosuję.

Oczywiście o diecie można przeczytać w Internecie (ja nawet nie mam książki Pana Ducana), natomiast tutaj chciałam obalić kilka obaw i mitów, które pojawiły się w telewizji (występ bardzo ważnej Pani dietetyk) oraz na różnych forach.
  • Po pierwsze ta dieta nie jest dla ludzi z wysokim ciśnieniem (być może - tak napisano na forum), ja jednak mam niskie ciśnienie.
  • Nie jest dla ludzi z chorymi nerkami (ja mam zdrowe)
  • Nie jest dla tych z wysokim cholesterolem ( ja mam w normie)
  • Podobno trochę rozregulowuje termin wystąpienia miesiączki ( więc pewnie nie jest dla młodych dziewczyn- ja nie mam tego problemu)
  • Podobno pozbawia organizm witamin i wapnia – ja stosuję kompleks witamin (z powodu zbliżającej się zimy również) Vita-min z całkowitym dobowym pokryciem zapotrzebowania na minerały i witaminy.
  • Powoduje (wg słów Pani dietetyk) niemiły zapach z ust i ciała (prawdopodobnie tak ale wystarczy stosować tic tac i gumy miętowe i myć zęby częściej niż zwykle)
  • Dieta powoduje zaparcia (ale właśnie po to żeby ich nie było jemy codziennie otręby! można też kupić w aptece zmielone siemię lniane lub błonnik używany w diecie Cambidge)
  • Trzeba dużo pić, między innymi jest wymieniona cola light co Pani dietetyk bardzo skrytykowała – ale przecież nie trzeba tego pić, to tylko dla ludzi którzy nie wyobrażają sobie życia bez coli – wg mnie jest obrzydliwa !

W ogóle słodzik jest obrzydliwy więc wreszcie nauczyłam się pić kawę (rozpuszczalną) bez cukru, tylko z mlekiem.
Ja oczywiście stosuję 4% mleczko do kawy light bo to dopuszczalne.
Zaczęłam pić niesłodzoną herbatę chociaż już całe lata próbowałam ograniczyć słodzenie. Herbaty owocowe, czerwone i ziołowe pijam bez cukru ale  czarnej nigdy nie mogłam. Teraz mogę więc jest to plus tej diety, że nawet jakby nic z niej mi nie wyszło to nie muszę słodzić kawy czy herbaty.
Podobnie rzecz się ma z piwem i winem. Dotychczas „żłopałam” ile się da piwa (bo lubię) i wina.
Dieta wymusiła dość długą abstynencję więc kiedy już dojdę do etapu gdy można sobie na alkohol pozwolić to pewnie nie będę tyle tego piwa pić – czyli mięsień piwny mi się już nie zawiąże.
Nauczyłam się również czytać etykietki produktów i wybierać, która wędlina ma mniej węglowodanów i tłuszczu. Nieprawdopodobne jak nie zwracamy uwagi ile węglowodanów, tłuszczu i innego świństwa zjadamy w wędlinach gdzie „zawartość cukru w cukrze” czyli mięsa jest np. 75%.
Nauczyłam się też, że na diecie Ducana można rzeczywiście nie ograniczać objętości posiłku, ilości posiłków i pomysłowości w ich sporządzaniu.
Dużą satysfakcję sprawia mi robienie sobie mojej wersji jogurtu 0%  z przepisu, który dawniej stosowałam dla mleka tłustego:
a więc gotuję dwa litry mleka 0% lub 0.5%  i jak wystygnie do temperatury ok. 40oC przelewam do kamiennego słoja (lub szklanego) wlewając kubeczek jogurtu 0% z żywymi kulturami bakteryjnymi.  Można też bez większej szkody dodać ½ kubka jogurtu typu bałkańskiego lub greckiego. Nie jest za chudy (10%) ale w tej ilości chudego mleka powinien się tłuszcz „rozcieńczyć”. Oczywiście będzie też bardziej gęsty i zwarty. Owinąć zakryty słój kocem i wstawić na dzień pod kaloryfer. Na drugi dzień do lodówki i mamy 2 litry jogurtu.
Jeśli zjemy na śniadanie trochę otrębów owsianych (2 łyżki) w jogurcie lub otrębów zalanych gorącym mlekiem 0% + słodzik + esencja waniliowa (jako „owsiankę”), lub placuszków (z otrębów, jajka, serka, przypraw, czosnku itd.) usmażonych na teflonowej patelni,
następnie np. serek 0%, do tego kilka plasterków wędliny drobiowej, lub jajka ugotowane, sadzone czy omlet,
na obiad plastry indyka „obsmażone” beztłuszczowo na teflonie przyprawione czosnkiem, pieprzem Vegetą (lub dwa plastry) z placuszkami, które nam zostały ze śniadania
oraz na kolację np. omlet z szynką czy jajka w jakiejś postaci jeśli nie były już jedzone w tym dniu,
do tego w ciągu dnia dużo jogurtu 0%
i jakby głód nas przycisnął - kolejny serek 0%,
do tego ok. 3l płynów 
- to nie ma najmniejszych szans na bycie głodnym.

Można smażyć (na teflonie) wątróbkę indyczą lub drobiową, ryby w jajku i otrębach, gulasz z indyka z papryką sypką i cebulą, jeść śledzie, makrelę, tuńczyka, krewetki, paluszki surimi itd.
To wszystko w fazie proteinowej a jeśli dodamy do tego dania z warzywami (pieczarki, papryka, cukinia, kalafior, brokuł, bakłażan, marchew, pomidor itp. itd.) w II fazie to zaczyna się prawie normalne jedzenie z zupą dyniową czy grzybową jak u mnie dzisiaj.
W dalszym ciągu bez owoców i ziemniaków i pewnych warzyw - do tego też dojdziemy w swoim czasie.

Wiadomo, że ta dieta ma strukturę fazową nie bez powodu:
I faza (samo białko)- atak aby dość szybko stracić kilogramy i mieć motywację,
II faza (białko z warzywami, skrobia kukurydziane, otręby) – żeby powoli dochodzić do wymarzonej wagi,
III faza (dodatkowo wprowadza się trochę pieczywa, żółty ser, trochę owoców, kasze, ziemniaki itd.) żeby utrzymać istniejącą wagę (tyle dni ile kg schudłaś x10 czyli np. 6x10=60 dni),
IV faza to w zasadzie zwyczajne jedzenie z tym że jeden dzień w tygodniu (Pierre Ducan proponuje czwartek) należy stosować dietę białkową ( do końca życia ).

Na powtarzane bezmyślnie zarzuty (za niechętnymi diecie osobami), że ta dieta jest niebezpieczna dla zdrowia bo się je za dużo białka, stwierdzam, że to bzdury.
Jedyną zmianą jest to, że ser jest 0% a nie półtłusty, mleko nie 3,2% tylko 0%, mięso to będzie filet z kurczaka lub raczej z indyka niż karkówka, boczek czy schab, ryby zostają te same, jajka również. Ilościowo prawdopodobnie zjadamy prawie tyle samo masy mięsnej na tydzień np. ale niepełnowartościowej bo wypełnionej tłuszczem i węglowodanami. Jest więc mniej sycąca i uzupełniamy to rozpychając żołądek innymi artykułami (węglowodany) – bo ich potrzebujemy żeby wyeliminować uczucie głodu.
A w diecie Dukana z bidą na obiad zje się 2 placuszki owsiane i plaster indyka . To nieprawdopodobne jaki pusty jest talerz a żołądek nie przyjmuje więcej jedzenia. Trzeba dużo pić bo się bardzo chce !

Trudności diety wg mnie to :
  • konieczność gotowania osobno dla członków rodziny (nie używamy mąki, kasz, makaronów, ziemniaków, ryżu więc nie da się swobodnie korzystać z posiłków innych)
  • zakaz, przez dłuższy czas, spożywania owoców świeżych i suszonych, orzechów itp.
  • zakaz, przez dłuższy czas, spożywania wina i piwa
  • chleb, ziemniaki, makaron, ryż, mąka żółty ser – w III fazie w ograniczonych ilościach
  • trochę kosztowne jest kupowanie takiej ilości chudego mięsa, wędlin i sera bo są droższe niż tłuszcze i węglowodany
  • konieczność planowania zakupów, żeby nie zostać bez możliwości zjedzenia białka (bo się miało sklerozę i nie kupiło!)
  • prawdopodobnie dieta się trochę nudzi po dłuższym czasie bo wybór zdrowych artykułów jest mniejszy niż niezdrowych a poza tym nie każdy lubi wybrzydzać i wymyślać przepisy uatrakcyjniające zjedzenie plasterka mięsa z indyka np. 

Ale gdy zdecyduje się człowiek na stosowanie tej diety jako sposobu na życie to można trochę bardziej się postarać i np. rzeczywiście gotować makaron ze skrobi kukurydzianej (dopuszczalna! czy mąki z otrębów), naleśniki, pizzę i wiele różnych dodatków, które zazwyczaj podajemy do „normalnego” obiadu.
Tutaj można zobaczyć jakich obiadków (ten był podawany na "wsi") teraz będę unikać:

Zdecydowałam się wkleić tutaj ogólne zalecenia diety proteinowej znalezione w Internecie aby nie spowodować swoimi interpretacjami jakichś przekłamań, jeśli już ktoś na nią by się zdecydował.
Ogólne dla każdego etapu diety
Min. 1,5 litra płynów dziennie.
W fazie I oraz w fazie II najlepiej nie spożywać więcej niż 2 łyżki stołowe otrąb owsianych dziennie.
  • 1 łyżka - zalecana.
  • 2 łyżki - jeszcze lepsze rezultaty i poprawiają pracę jelit.
  • 3 łyżki - zwiększają skuteczność działania otrąb, ale mają już wartość kaloryczną. Taką dawkę najlepiej spożywać od początku fazy IV.
Kuracja musi zawierać jak najmniej soli.
Należy jeść tak często jak się chce (ale tylko produkty z listy dostępnych produktów dla tej diety).
Dozwolone produkty można dowolnie ze sobą łączyć.
Zaleca się pić w trakcie posiłków.
Eliminacja węglowodanów (produktów węglowodanowych), słodzik zamiast cukru.
Faza I
Dozwolone produkty
Chude mięso: cielęcina, konina, wołowina z wyjątkiem antrykotu i rozbratla z kością, wszystko na grillu lub pieczone w piekarniku bez dodatku tłuszczu. Chude wędliny z indyka, kurczaka lub innych dozwolonych gatunków mięs.
Podroby: wątroba, cynadry, ozór cielęcy lub wołowy (czubek).
Wszystkie ryby: tłuste, chude, o białej lub niebieskiej skórze, surowe, pieczone, wędzone lub gotowane.
Owoce morza (skorupiaki i mięczaki).
Drób oprócz kaczki i bez skóry.
Jaja
Chude produkty nabiałowe (chude mleko, chudy biały ser, chudy serek wiejski,jogurty naturalne i aromatyzowane słodzikiem bez tłuszczu, serki homogenizowane bez tłuszczu). W drodze wyjątku Dukan dopuszcza produkty które mieszczą się w granicach 4-6% (np. śmietana odtłuszczona do 3%, ser ementaler o zawartości tłuszczu do 5%).
Środki wspomagające: kawa, herbata, herbatki ziołowe, ocet winny, zioła, przyprawy, korniszony, cytryna (nie jako napój), sól i musztarda (umiarkowanie).
Dozwolone dodatki i przyprawy: tabela przypraw i dodatków.
Faza II
Wszystkie dozwolone produkty z fazy I
Stosowanie naprzemiennie kuracji: czyste proteiny i proteiny z warzywami. Możliwe cykle: 5/5, 3/3, 1/1
Maizena (skrobia kukurydziana) - w niewielkich ilościach, o ile nie ma przestojów wagowych.
Dozwolone warzywa: tabela warzyw dla fazy II
Faza III
Wszystkie dozwolone produkty z fazy I i II
Jedna porcja owoców dziennie, oprócz bananów, winogron i czereśni, orzechów i suszonych owoców
2 kromki pełnoziarnistego chleba dziennie
40 gramów sera żółtego
2 porcje produktów skrobiowych tygodniowo, oprócz białego ryżu i ziemniaków.
Udziec jagnięcy, pieczeń z polędwicy wieprzowej (schab) lub szynka
Dwa odświętne posiłki w tygodniu.: tzw. UCZTA KRÓLEWSKA - dwa razy tygodniu, w odstępach conajmniej jednego dnia, możemy sobie pozwolić na posiłek do tej pory zakazany: pizza, lody winko. WAŻNE: posiłek zjadamy na raz, nie dokładamy sobie po jakimś czasie. Na ucztę składają się: przystawka (np. ulubiony ser), danie główne (np. kotlet schabowy), deser (ciastko czekoladowe) oraz kieliszek wina.
Obowiązkowo i bezwarunkowo: jeden dzień ścisłej diety proteinowej (kuracja uderzeniowa) w tygodniu.
Faza IV
Normalny sposób odżywiania w ciągu sześciu dni w tygodniu, zachowując dobre nawyki nabyte podczas kuracji, stosowanie co czwartek lub, jeśli to niemożliwe, w środę lub piątek jeden dzień czystych protein (kuracja uderzeniowa) w sposób regularny, ścisły i przez całe życie.
Obowiązkowe spożywanie codziennie 3 łyżek stołowych otrąb owsianych.